Śladem Franciszka Toboły do Ostrzeszowa i Mikstatu.

Pomysł wyjazdu zrodził się podczas lutowego zebrania sprawozdawczo-wyborczego Koła nr 9 TPPW im. kpt. Teofila Spychały w Pile. Propozycja padła z ust jednego z członków koła, prywatnie wnuka Franciszka Toboły, Piotra Toboły i ochoczo została przyjęta przez zebranych.

Ostatecznie na wyjazd zdecydowało się 10 osób i we środę, 26 czerwca wyruszyliśmy w drogę. Nim dotarliśmy do Ostrzeszowa na kilkanaście minut zatrzymaliśmy się w Antoninie, przy pałacyku myśliwskim Radziwiłłów, znanym m.in. z pobytu Fryderyka Chopina a stamtąd już bezpośrednio do Ostrzeszowa, na cmentarz, gdzie spoczywa Franciszek Toboła.

Tu rolę naszych opiekunów i przewodników przejęli panowie – Henryk Zieliński, Burmistrz Miasta i Gminy Mikstat oraz Przewodniczący Rady Powiatu Ostrzeszowskiego, Tomasz Maciejewski. Lepszych nie moglibyśmy sobie wymarzyć!

Nim na mogile Franciszka Toboły złożyliśmy wiązankę kwiatów i zapłonęły znicze kilka słów o swym Dziadku powiedział Marek Toboła oraz Burmistrz Mikstatu.

Po krótkiej uroczystości na cmentarzu pojechaliśmy do Mikstatu, miejscowości gdzie przez 10 lat burmistrzował Franciszek Toboła, nota bene pierwszy powojenny Prezydent Miasta Piły, powstaniec wielkopolski i śląski (ten fakt upamiętnia zresztą plakieta „Tobie Polsko” umieszczona na nagrobku).

Byliśmy przy urzędzie miasta, przedwojennej siedzibie magistratu i zarazem mieszkania Burmistrza Toboły i jego rodziny. Dawny ogród, wtedy miejsce wytchnienia, jest obecnie parkingiem dla interesantów a kilka lat temu pod dębem upamiętniającym 100-lecie mikstackiego harcerstwa postawiono głaz z tablicą poświęconą Burmistrzowi Tobole – tu również złożyliśmy kwiaty i zapalili znicze. Stad już niedaleko było do zabytkowego, drewnianego kościoła św. Rocha stojącego od 1788 roku na cmentarzu. 16 sierpnia, od 300 lat, w dniu patrona świątyni odbywa się odpust a przy jego okazji błogosławieństwo, poświęcenie zwierząt, rzadki zwyczaj, bodaj jedyny w Polsce.

W przepastnych otchłaniach sieci internetowej znalazłem takich kilka zdań o uroczystości sprzed roku – „…Jeszcze kilkadziesiąt lat temu do św. Rocha przyprowadzano głównie bydło, kozy, owce, na wozach wieziono świnki… Oczywiście prowadzono także konie. Dziś może koni jest jeszcze więcej, ale defilują, przybrane w kolorowe wstążki, dosiadane przez jeźdźców lub zaprzężone do przystrojonych powozów. Od wielu lat zwierzęcy orszak tworzą głównie pupile domowe. Dominują pieski, zgodnie maszerując łapka w łapkę z kociakami niesionymi przez małych właścicieli. Są także króliczki, świnki morskie, chomiki i wszelkiego rodzaju ptaszki – od dużych gęsi, po ozdobne kurki i gołębie…”.

Nas czekał jeszcze spacer na mikstacki rynek, gdzie obejrzeliśmy dom, miejsce zamieszkania Burmistrza Toboły po wykwaterowaniu go przez Niemców z mieszkania w magistracie podczas okupacji. Stąd krótka przejażdżka do nieodległej wsi Kotłowo, gdzie stoi romański kościół z 1108 roku fundacji wojewody Piotra Włostowica – naprawdę robi wrażenie swymi kamiennymi murami, poważnym wnętrzem i dostojną sylwetką.

Akcentem końcowym naszej wycieczki był obiad w restauracji „Zielone wzgórza”, na który zaprosił nas Burmistrz Mikstatu, Henryk Zieliński. Potem już tylko czekała nas kilkugodzinna podróż autokarem do Piły.

To była piękna wycieczka, pełna wzruszających momentów, pełna opowieści o historii Mikstatu i  o jego przedwojennym Burmistrzu – pomysłodawcy i głównemu sponsorowi wyjazdu, Piotrowi Tobole,  składam w tym miejscu wielkie dzięki w imieniu własnym i pozostałych uczestników wyjazdu – kto był, ten wie jak było pięknie; kto nie był – niech żałuje, bo tych kilka zdań powyżej nie oddają atmosfery i wrażeń jakie z pobytu w Ostrzeszowie i Mikstacie zabraliśmy do domów. Może podczas następnej wycieczki będzie nas więcej…

Jan Balcerzak