W słoneczną niedzielę 15 czerwca grupa członków Koła TPPW nr 9 im. kpt. Teofila Spychały w Pile wraz z zaproszonymi gośćmi m.in. z Towarzystwa Przyjaciół Wyrzyska pojechała na wycieczkę śladami Powstania Wielkopolskiego.
Pierwszym punktem programu były odwiedziny w Izbie Pamięci Narodowej w Mirosławiu, gdzie przyjęła nas sołtyska wsi, pani Małgorzata Ignacy i opowiedziała o genezie jej powstania. W izbie zgromadzone są zbiory dotyczące Powstańców, którzy byli mieszkańcami Mirosławia. Przetrząśnięto stare szafy, szuflady, zakamarki, strychy i ze zgromadzonych materiałów stworzono izbę. Izbę piękną i absolutnie prawdziwą, bo opowiadającą o dziadkach, pradziadkach, bliskich dzisiejszych mieszkańców Mirosławia. Tak powinno się kultywować pamięć o Powstaniu i o przodkach.
Bezpośrednio z Izby Pamięci pojechaliśmy na miejscowy cmentarz gdzie spoczywa 4 bezimiennych Powstańców, którzy zginęli 7 lutego 1919 roku w potyczce z oddziałami Grenzschutzu, na ich pomniku złożyliśmy znicz pamięci.
Kolejnym punktem programu był przejazd do Budzynia, gdzie spotkaliśmy się z prezeską miejscowego koła TPPW, panią Hanną Danielewicz. Najpierw byliśmy na wzgórzu Okręglik, gdzie 7 lutego 1919 roku powstańcy zdobyli w potyczce z wojskami niemieckimi samochód pancerny Ehrhardt M17. Potem pojechaliśmy do Izby Historii Ziemi Budzyńskiej zlokalizowanej w budynku dawnej szkoły (budynek z 1904 roku). Mieliśmy okazję obejrzeć dwa krótkie filmy – relacje z inscenizacji potyczki zorganizowanej w jej 100-lecie oraz zwiastun kolejnego filmowego przedsięwzięcia opowiadającego o historii powstańców na przestrzeni prawie stu lat.
A potem czekała nas wędrówka po salach muzealnych gdzie nagromadzono tysiące eksponatów opowiadających o życiu codziennym, pracy, zabawie, aktywnościach lokalnej społeczności. To niesamowite jak wiele można się nauczyć z takiej wędrówki w czasie cofając się wstecz o jakieś 100 lat.
A wszystkie te działania – muzeum, filmy, inscenizacje – to dzieło pani Hanny, rodowitej budzynianki, która potrafiła na przestrzeni 40 lat przekonać do współpracy dziesiątki, jeśli nie setki ludzi, zgromadzić eksponaty i stworzyć z nich spójną opowieść o dziejach Budzynia. Jeśli ktoś jeszcze tam nie był niech szybko naprawi ten błąd i rusza do Budzynia. Wszelkie informacje o tym jak „załatwić” zwiedzanie znajdziecie Państwo w sieci szukając pod hasłem – Izba Historii Ziemi Budzyńskiej.
Potem był czas „dla ciała” – obiad w restauracji „Platinum” a następnie czekała nas jeszcze wycieczka w historię polskiej motoryzacji, odwiedziliśmy bowiem Magazyn Wystawowy Polskiej Motoryzacji w Kąkolewicach k. Budzynia gromadzący bogate, prywatne zbiory Jana Kubackiego, miejscowego przedsiębiorcy, znanego filantropa. Zatrzęsienie pojazdów z naszej młodości – warszaw, syrenek, fiatów dużych i małych, polonezów, komarków – aż trudno wymienić wszystkie eksponaty. Jest tu też replika niemieckiego samochodu pancernego Erhardt M17 zdobytego pod Okręglikiem odtworzona na podstawie oryginalnych planów przez lokalnego pasjonata motoryzacji wraz z przyjaciółmi, pana Stanisława Ornocha.
A wszystko to na trasie około 100 kilometrów – niedaleko a jakże ciekawie.
Tekst: Jan Balcerzak
Zdjęcia: Grzegorz Sowa